Nowe posty:
- Luce. -
Usłyszałam szept dobiegający z ciemności. Wyprostowałam się i napięłam jak
struna, psychicznie otworzyłam się na swojego gościa. Uwielbiałam, gdy
przychodził, czułam się wtedy taka... bezpieczna. Nawet jeśli zdaję sobie
sprawę, że Lucyfer to Władca Piekieł, demon nad demonami. - Luce – powtórzył
cicho głos, który można by wziąć za szmer wiatru.
Castiel: Lucyfer postanowił zostać Aniołem Stróżem? To podejrzane…
Zdecydowanie podejrzane. Dlaczego wybrał
właśnie tę biedną dziewczynę? *mruży oczy* Na pewno ma jakiś plan.
Do spisu dołączyły:
Autorka: Misery
Opis: Nic tak naprawdę się nie kończy… Opowiadanie jest alternatywną kontynuacją siódmego sezonu. Akcja rozpoczyna się w przyszłości. Castiel, podobnie, jak w dwudziestym odcinku szóstej serii, postanawia opowiedzieć swoją historię właśnie nam. Przenosimy się w czasie, do roku 2013. Dean i Castiel wracają z czyśćca po dwudziestu czterech miesiącach, jednak przez przypadek otwierają klatkę Lucyfera. Ziemia nie jest już tym samym miejscem, co wcześniej.
Archaniołowie łączą swoje siły i po latach spędzonych w zamknięciu mają już swój plan zniszczenia świata. Po raz drugi zaczyna się nierówna walka z Apokalipsą, jednak teraz po stronie dobra stoi tylko niewielka garstka żołnierzy. Czy z przeznaczeniem naprawdę da się wygrać? Co jeżeli wszystkie czyny Anioła Czwartku prowadzą do zniszczenia, a każda jego decyzja była pomyłką?
Skarb Lucyfera
Opis: Nic tak naprawdę się nie kończy… Opowiadanie jest alternatywną kontynuacją siódmego sezonu. Akcja rozpoczyna się w przyszłości. Castiel, podobnie, jak w dwudziestym odcinku szóstej serii, postanawia opowiedzieć swoją historię właśnie nam. Przenosimy się w czasie, do roku 2013. Dean i Castiel wracają z czyśćca po dwudziestu czterech miesiącach, jednak przez przypadek otwierają klatkę Lucyfera. Ziemia nie jest już tym samym miejscem, co wcześniej.
Archaniołowie łączą swoje siły i po latach spędzonych w zamknięciu mają już swój plan zniszczenia świata. Po raz drugi zaczyna się nierówna walka z Apokalipsą, jednak teraz po stronie dobra stoi tylko niewielka garstka żołnierzy. Czy z przeznaczeniem naprawdę da się wygrać? Co jeżeli wszystkie czyny Anioła Czwartku prowadzą do zniszczenia, a każda jego decyzja była pomyłką?
Skarb Lucyfera
Autorka: Heaven
Opis: Lucinda od zawsze była inna, co doprowadziło do tego, że w wieku dziesięciu lat trafiła do szpitala psychiatrycznego w Illinois. Po prawie piętnastu latach do Kankakee Mental Health Center trafia dwóch, zabójczo przystojnych mężczyzn, którzy twierdzą, że polują na to, z czym Luce musiała żyć. Na demony.
Jednak zabawa rozkręca się po ucieczce z psychiatryka, kiedy to wszystkie tajemnice, jedna po drugiej, zostają ujawnione.
Czy Lucinda poradzi sobie z zadaniem jakie zostało jej powierzone przez „siły wyższe”? Czy zdoła unicestwić uczucia, które coraz gwałtowniej się wyrywają na wolność? I jak Sam i Dean Winchesterowie poradzą sobie z brutalną prawdą?
Opis: Lucinda od zawsze była inna, co doprowadziło do tego, że w wieku dziesięciu lat trafiła do szpitala psychiatrycznego w Illinois. Po prawie piętnastu latach do Kankakee Mental Health Center trafia dwóch, zabójczo przystojnych mężczyzn, którzy twierdzą, że polują na to, z czym Luce musiała żyć. Na demony.
Jednak zabawa rozkręca się po ucieczce z psychiatryka, kiedy to wszystkie tajemnice, jedna po drugiej, zostają ujawnione.
Czy Lucinda poradzi sobie z zadaniem jakie zostało jej powierzone przez „siły wyższe”? Czy zdoła unicestwić uczucia, które coraz gwałtowniej się wyrywają na wolność? I jak Sam i Dean Winchesterowie poradzą sobie z brutalną prawdą?
Pamiętacie o konkursie i zmianie regulaminu? Nie? To zapraszamy do odwiedzenia notki "Gruszki na wierzbie".
Och! Evil Angel ma jeszcze swoje dni dobroci - pomaga z przenoszeniem blogów z Onetu na Blogspot. Więcej tutaj.
Agent Ford: Tłumy jak po leki w psychiatryku.
Evil Angel: Ta, wiesz coś na ten temat, co? *uśmiecha się nieco złośliwie*
Agent Ford: Podobno wydają placebo zamiast właściwych leków, to i
mamy mały bunt na parafii. *Ford
wpakowała sobie do ust sporą porcję ryżu w sosie curry* O matuśku, żeby w
naszej stołówie tak gotowali! Ale moment... Ty nie o buncie u Roosevelta?
Evil Angel: Ja? Ni... *podbiera
trochę ryżu* Ogólnie rzadko kto wpada teraz na nasze włości. Wiadomości z
Internetu odbiły się bez echa... Pewnie to wina Cassa! Przez ten spray przestał
opiekować się blodżkiem!
Agent Ford: A może to przeze mnie? Wiesz, trochę pojechałam. Te
majtki... A potem temat bez majtek.
Evil Angel: Myślisz, temat bez gaci wszystkich zawstydził? W sumie
Cass też ostatnio się do nas nie odzywa. Dobrze, że chociaż skomentował fragment
posta Heaven.
Agent Ford: Ha, biedny Cass! Pewnie
nacisnął na link!
Evil Angel: Rany, biedny Cass. Pewnie nie
czuje się już tak niewinny, jak do tej pory..
Agent Ford: Myślisz, że płacze po kątach, pytając Boga czemu
pozwolił mu ujrzeć zawartość tej strony?
Evil Angel: To by wyjaśniało zniknięcie moich chusteczek... A ja
przecież ich potrzebuję! Nie dość, że Cass nie chce mnie uleczyć, to jeszcze
zabiera chusteczki, pff!
Agent Ford: Nazwałabym go chamem bez kultury, gdyby nie fakt, że to
moja wina, co nie? W każdym razie, co robimy z tym fantem? Mogę zwołać ekipę ze
szpitala, są bardzo kreatywni, na pewno znajdą sposób, by przekonać ludków do
komentowania.
Evil Angel: *niepewnie
spogląda na Agent* Wiesz, ekipę masz kreatywną, ale... Pamiętasz, gdy
zostawiłyśmy im Cassa? Wrócił do domu w różowej koszulce Hello Kitty, a ja
jakoś od tej pory mam do nich ograniczone zaufanie. *chrząka*
Agent Ford: To fakt, czasem przesadzają. Ale dziwisz im się?
Evil Angel: No tak, jak dostają placebo zamiast leków, to nie.
Okay, niech stracę. Poproś ich o pomoc. Może nie przemalują nam mieszkania...
Agent Ford: Zrobię co w mojej mocy! Ale wiesz... Malowanie mogłoby
się przydać, farbę już dawno zjadła nam pleśń!
Evil Angel: Myślisz, że Cass pozwoli ją ruszyć?
Agent Ford: Fakt, sentymentalny się zrobił.
Evil Angel: Pewnie przez to te pustki... Właściwie, gdzie on teraz
jest?
Agent Ford: Cholera wie. *rozgląda
się dookoła* Ratuje pszczoły? Małpy? Albo kupuje kota...
Evil Angel: A jeśli znowu dorwie sie do spraya na owady?
Agent Ford: Musimy go znaleźć! *nie
czekając, wyskoczyła przez okno, tłukąc przy tym szybę* Do ataku! Niech
duchy ziemi prowadzą nas!
Evil Angel: Czekaj na mnie! *złapała
za packę na owady* Niech prowadzą nas pszczoły!
Ha! Cass rzeczywiście jest bardzo biedny... bidulek.
OdpowiedzUsuńPowiem szczerze, że uwielbiam czytać Wasze posty! Jesteście świrnięte jak mało kto, i dlatego to jest takie fajne.
Chciałam jeszcze baaaardzo podziękować za dodanie mojego bloga do katalogu, oraz złożyć jeszcze większe podziękowania Evil Angel/Pirusz za to, że pomogła mi z przeniesieniem bloga z Onetu.
Sprawa pomarańczowej bielizny? Chciałabym ją widzieć. ^__^
Pozdrawiam
Heaven z www.skarb-lucyfera.blogspot.com
No, jasne, że bidulek. Zdeprawowałyśmy anioła...
UsuńI nie ma za co, odnośnie przenosin, w zamian tylko udzielaj się na blogu. ^^
Ana bierze głęboki oddech, przełyka ślinę i siada do laptopa, zastanawiając się, co tu właściwie robi i dlaczego pisze o samej sobie w trzeciej osobie. Dochodzi do wniosku, że to przez tekst autorek posta/postu (z wrażenia nawet nie wie, jak to odmienić), na którym ze swoim rozgarnięciem musiała się bardzo skupić - ale niewątpliwie jest zachwycona wyżej wspomnianym tekstem - bądź przez to, że sama otrzymała placebo zamiast leków. Nieistotne. Zastanawia się, co tu robi, bo rozpoczęła opowiadanie o wiadomej tematyce. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że 25 maja bieżącego roku rozpoczęła oglądanie SN (prosi o niebicie jej za mocne opóźnienie tego występku). Dopiero kończy pierwszy sezon, ale obiecuje się poprawić w najbliższym czasie! Tak więc, chciałaby się chyba zapisać. Tylko nie wie, do jakiej kategorii, bo nic jej nie pasuje. Pyta więc, z błaganiem w oczach, czy mogłaby prosić o pomoc?
OdpowiedzUsuńPozdrawia
Ana Graves [my-wayward-son.blogspot.com]
Spokojnie, na pewno pomożemy. :) I dziękujemy!
Usuń