czwartek, 14 czerwca 2012

Bad Company


Nowe posty:


 Rozdział 15
 
- Powinnaś okazywać trochę więcej szacunku, droga Kimberly – odezwał się pierwszy raz odkąd zauważyła go znikającego za zakrętem.
- Skąd znasz moje imię? – zapytała przestraszona, podnosząc się z podłogi.
- Wiem o tobie wszystko, a teraz przejdźmy do konkretów – oznajmił mężczyzna, a ona połknęła głośno ślinę.
- Czym jesteś? – zadała kolejny raz pytanie.
- Jestem kimś, kto nie pozwoli ci umrzeć – odpowiedział, a ona otworzyła oczy i usta ze zdziwienia.

Castiel: Nieznajomi są niebezpieczni, nie powinno się z nimi rozmawiać. Zawsze są z tego kłopoty…



Rozdział 16
-Popieram was – wyznała – uważam, że jesteście jak żuki gnojaki, niby nic nieznaczące robaczki, a mimo to bardzo ważne w ekosystemie.
-Dzięki za barwne przedstawienie naszej sytuacji – zakpił najstarszy Winchester.
-Oj, Dean nie spinaj się tak – westchnęła – jestem naprawdę wam wdzięczna, dlatego możecie zmykać do Singera. Uważajcie na Abaddona, chodzą słuchy, że coś szykuje dla was, a szczególnie dla ciebie – tu skierowała się do Katherine, która w zdumieniu słuchała Matki.
-Co masz na myśli?
-Nie sądzisz, że ta twoja więź z Mattem jest naciągana?...

Castiel: Te żuczki są bardzo pożyteczne! Pamiętam, obserwowałem je. To niesamowite, że przez całe życie toczą swój domek. Dean powinien być dumny za takie porównanie!


Do spisu dołączyły:

Tematyka: Inne
 
Autorka: Ana Graves
Opis: Dean i John Winchesterowie podejmują się zwykłej, rutynowej misji w hrabstwie Wilcox, Alabama. Pewne miasteczko zniknęło tam z powierzchni ziemi, pozostawiając po sobie ziejący pustką krater. Podejrzewając siły nadprzyrodzone, łowcy przystępują do zwyczajowych procedur "Odkryj-Znajdź-Zabij". Szybko jednak okazuje się, że misja ta nie będzie ani zwykła, ani rutynowa. Pytania bez odpowiedzi mnożą się na każdym kroku, spirala niebezpieczeństwa się zagęszcza, a na dodatek Winchesterom pomaga przedstawicielka płci pięknej, co do której młodszy z mężczyzn ma mieszane uczucia - lepiej jej zaufać, czy od razu zabić? Gdy wir sprawy wciąga wszystkich zainteresowanych w samą głębię nie będzie już odwrotu. Wiadomo tylko jedno: nic już nigdy nie będzie takie samo. Bo co nas zmienia, zmienia nas na zawsze.
 
Tematyka: Losy Castiela
 Potępieni
 
Autorka: Heaven
Opis: Serce całego wątku jest w wydarzeniach, które miały miejsce dwadzieścia dziewięć lat wcześniej. Dwudziestego czwartego stycznia tysiąc dziewięćset siedemdziesiątego dziewiątego roku, anielica o imieniu Adnachiel jest postawiona przed ważnym wyborem, który może zadecydować o losie całego świata. Wiedziona przekonaniem, że każdy ma prawo do życia, upada, tym samym ochraniając jedno istnienie.
Prawie trzydzieści lat potem na Ziemię zaczynają się schodzić aniołowie, szukając (lub nie) ostatniej deski ratunku, która może uratować świat i zniszczyć Lucyfera. Castiel jako jedyny chowa dumę do kieszeni i zaczyna szukać swej siostry, przy okazji zmuszając do tego braci Winchester.
Jakby tego było mało Adnachiel ma na głowie cały zastęp bezwzględnych i brutalnych archaniołów, którzy nie odpuszczą dopóki ta znów nie znajdzie się na Anielskim Dworze, nawet jeśli mieliby zabić jej ludzkie ciało.
 
 
Agent Ford: Cała jestem w bąblach. Cass wyciągnął mnie na łąkę, bo kwiaty zobaczył, a ja mam przecież alergię!
Evil Angel: *kicha* Przy mnie zobaczył ryby w rzece. Chyba nie muszę tłumaczyć dlaczego jestem chora.
*Castiel w kącie pociąga nosem*
Agent Ford: Tyle roboty, a my co?! Latamy z tym skrzydlatym po wsi!
Evil Angel: Daj spokój, cały grafik padł, a miał go pilnować! *fuka*
Agent Ford: Wyrwijmy mu skrzydła! *coś szalonego pojawia się w jej oczach, kiedy chwyta pęsetę*
*Castiel wydaje z siebie głośny pisk i znika*
Evil Angel: I coś zrobiła?! Takie rzeczy załatwia się po cicho, no.
Agent Ford: Zaraz go znajdę! Też umiem znikać! *biegnie do miejsca, w którym zniknął anioł*
Evil Angel: Myślisz, że to działa? Specjalne miejsce? *drepcze za Agent*
Agent Ford: Dawaj łapkę! Mówię ci, damy radę! *zamyka oczy, nabiera powietrza i... Puff!*
Evil Angel: Ty, bąbel ci pękł *zwraca uwagę*
Agent Ford: To dlatego, że znowu jestem na jakiejś cholernej łące!
Evil Angel: *rozgląda się* Przynajmniej nie ma żadnego stawu. Cassa też nie ma.
Agent Ford: Musi być! *biegnie w stronę słońca*
Evil Angel: *nuci piosenkę 2+1* Właściwie musimy obmyślić nowy plan. Może nie tygodniowy, tylko miesięczny?
Agent Ford: Wakacje idą, może tak będzie lepiej?
Evil Angel: Upragnione wakacje... A wkrótce i niespodzianka. *uśmiecha się, plotąc wianek*
Agent Ford: Ja tam będę pracować i zaganiać innych. "Do pracy, rodacy!"
Evil Angel: A Angel będzie cię męczyć o opowiadanie na SPN-mania. W sumie nie tylko ja. *złowieszczy chichot*
Agent Ford: A po angielsku być mogą? *pyta z lekkim przerażeniem*
Evil Angel: Myślę, że nie. *zakłada wianek*
Agent Ford: To będzie ciężko!
Evil Angel: Dasz radę! Pomogę ci! Castiel pewnie też, ale nie jestem pewna...
Agent Ford: *nagle się ożywiając* WYRWAĆ MU SKRZYDŁA!
Evil Angel: Ty, tam jest! *wskazuje w stronę jakiegoś drzewka*
Agent Ford: *chwyta pewniej pęsetę i rzuca się biegiem w stronę Cassa* Ku chwale Anarchii!
Evil Angel: Ku chwale! *biegną*
 

7 komentarzy:

  1. Czekałam na ten post.
    I czuję niedosyt.
    Więc czekam na następny :P

    OdpowiedzUsuń
  2. A co to za niespodziewaaaankaaaa? :3 W ogóle ten Castiel okropny jest, no! Wpędzać ludzi w bąble i inne szuje. A Wy to dręczycielki, które wyrywają skrzydełka pęsetkami i, o! Tyle w temacie!
    A Misha nadal nas zlewa, no! :< Agencie, może tu wrzucisz nasze los obrazkos? ;>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agent sama nie wie co to za niespodzianka. Albo nie kojarzy? Evil mi nic nie mówi! A jak mówi, to nie pamiętam!
      A tam zaraz dręczycielki... Trza anioła dyscypliny nauczyć! Takie rzeczy, to tylko pęsetą!
      Misha jest zUem. Obrażamy się na Mishę, ale obrazeczek można by wrzucić!
      Niech Cass cię prowadzi, złotko!

      AF

      Usuń
  3. Cóż za wredny anioł... Nie dość, że naraża ludzi na dolegliwości związane z alergią, to jeszcze ciąga ich po jakiś stawach! Nie jestem pewna, czy wciąż chcę go poznać... ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zgadzam się z przedmówczynią, ale muszę dodać, że Agent Ford i Evil Angel też nie są bez winy. Jak można aniołkom skrzydełka pęsetą wyrywać? Tak nie wolno!
    Z niecierpliwością ciekam na te opowiadanko i mam nadzieję, że Castiel nie zniknie znowu.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak zwykle się uśmiałam przy czytaniu. Biedny Cass niedługo może stracić skrzydła :) Ciekawe co to za niespodzianka :D Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. "Ku chwale!" Umarłam na tym.
    Bardzo mi smutno, bo czytając wasze wpisy nie mogę nic pić, bo pluję na monitor. :(
    Cóż to za niespodziewanka? Może macie zdjęcia nagiego Castiela pokrytego pszczołami i chcecie je opublikować, hmm? Czekam niecierpliwie. ^^

    OdpowiedzUsuń

Superntural posts